Hey, hey I don`t mind... 

Mimika koni jest niesamowita.

Moi chłopcy podczas jednej z wiosennych zabaw.

Bardzo mi przykro, że nie będę mogła jeździć konno w tym roku.. Najdłuższe wakacje w życiu, a ja nawet nie zrealizuję połowy swoich planów pracy z nimi.. Miały być długie tereny razem z tatą.. Giewont miał być koniem bojowym (  ;) ).  I jak zwykle wszystkie moje plany szlag trafił. Mam nadzieję, że nie odbije się to na chłopcach i nasze relacje da się szybko odbudować..

Boję się o nogę. Boję się bólu. Nie chce, żeby ktoś znowu wbijał mi igłę w kolano bez znieczulenia. Nie chcę żeby ktoś znowu wyciągał mi 10cm rurki z kolana, również bez znieczulenia. Nie chcę znowu siedzieć w szpitalu i czuć się jak śmieć pozbawiony godności osobistej,  dzięki polskiej służbie zdrowia. Służba, to zdecydowanie nieopowiednie słowo. To raczej łaskawcy, którzy pomagają za kasę.. Ot, taka prawda.

I przede wszystkim nie chce znowu leżeć w łóżku. Cały czas, sama w domu.

Nie chcę już cierpieć.. Bo cierpienie wcale nie uszlachetnia. Czyni człowieka smutnym i zgorzkniałym.

Ale przede wszystkim zabija nadzieję.

Druga operacja w czerwcu.

Przepraszam, że nie mogę jechać..

Bardzo chciałam, to miały być moje wymarzone wakacje, ale nie dam rady :(:(