Stąpając po niepewnym gruncie.  

Jedno czego żałuję to tego, że trzeba było wracać. Ale wszystko co piękne szybko się kończy.

Dziękuję za wszystko.

Matura nie była mi wtedy straszna, pozwoliliście mi się cieszyć. Nie martwić.

Poranki były cudowne, choć czasem gowa bolała :P Wieczory były jeszcze fajniejsze.

Nowy Rok rozpoczęłam "pod górkę" o godzinie 4 w nocy/rano wyruszyliśmy zdobywać szczyt Ślęży. Nie polecam nikomu łazić po lesie gdy jest ciemno jak w dupie, wiedząc, że w tym samym lesie ktoś dzień wcześniej się powiesił, a wszystkie kamienie wydają Ci się być trupimi czaszkami.

Jak zawsze były VIPy, był Bols, była Zubrówka, był Absolwent, było Carlo Rossi, było wino marki dziadek Olka, były ruskie szampany, była cola, byli ONI, były psy, były zjeby w domkach obok.

;* ;* ;*

Może jeszcze hymn zlotowego sylwestra...

ona robi loda mu

Gdy ujrzała go był maj, pachniały bzy
w twarz uderzył wiatr stanęły w oczach łzy
on uśmiechnął się i podniósł dłoń spojrzeniem przywołał ją
do siebie ujęła jego dłoń, ścisnęła mocno gdzieś w oddali ptak wzniósł pieśń radosną czy to wiosny czar czymiłosny żar sprawiły to.....

ref: że ona robi loda mu, bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu jakie to piękne jest
robi loda mu bo umi
robi loda mu bo lubi to
robi loda mu, a w okół kwitną bzy

Ciepłem swoich warg, ogrzała go całego
on palce w jej włosy wplótł i spojrzał w niebo
w welurze jego ud znalazła schronienie swe
i radośc przed końcem drogi tej, nie czuł już lęku wcale
cytować zaczął więc Getego w orginale
po chwili białym bzem udekorował włosy jej

ref: bo ona robi loda mu bo umi..