Dzisiaj doszłam do zaskakującej konkluzji. Otóż, lubię swoje biurko. Tak, lubię swoje biurko! Poobijane i poobdzierane z każdej strony, stojące na swych krzywych łapach, zaatakowane naklejkami Mupetów. Wiele godzin przy nim spędzam. Może to jest powód, wiele słów już na nim wypisałam. Wiele razy zasypiałam z głową na książkach. Może to.
Lubię swoje biurko.
Lubię swoje krzesło. Lubię swój kubek i ulubiony długopis w dalmatyńczyki. Lubię katalogi i zapisane drobnym pismem kilotony starych notesów. Lubię różowy, złamany grzebyk i te dziwne pudełko w kącie.
Lubię się wylewać na swoje rzeczy.
Hmmm.