trochę szkoda tego wszystkiego,
zbyt duża cząstka życia została pochłonięta, przerzuta i wypluta.
ale najbardziej męczy fakt, że prawda chyba nigdy nie zostanie wyjawiona.
trzeba z tym jakoś żyć, że mimo wszystko o tym wszystkim się wie.
wszyscy kurwa kłamią.
nawet ja.
+ żeby było bardziej optymistycznie, to wczorajszy koncert był świetny.
nigdy nie widziałem takiej mobilizacji na nazioli, którzy chcieli wbić do środka, cóż, uciekali że hoho :)
gdyby nie było tej muzyki, to nie wiem jak by ze mną było. widmo grudnia 2012 jeszcze gdzieś krąży w organizmie.
Cel, tak kiedyś go miałem
Marzenia swoje już dawno sprzedałem
Moja wiara umarła pod płotem
A nadzieje straciłem tej nocy
Przyszłość? nie ma czegoś takiego
Religia? nalej jeszcze jednego
Moja miłość na rogu ulicy
To wszystko przecież można przeliczyć
Gdzieś na drugiej stronie świata
Wciąż czekam na koniec i patrzę jak upadam.