Wez, dobra skoncz i spieprzaj z mojego zycia na zawsze. - Te slowa z kazdym oddechem bolaly coraz bardziej, a lzy wzbieraly w moich oczach. Odwrocilam sie z zamiarem odejscia, ale moje nogi odmawialy mi posluszenstwa. Slyszalam tylko jego oddalajace sie kroki i czulam dym papierosowy wydobywajacy sie z zapalonej fajki. Boze jak to boli. Jak to boli gdy krzywdzisz najblizsza ci osobe, gdy juz wiesz ze nic nie mozesz zrobic. Do Cholery, poprostu nie mozesz. Poprostu cierpisz.