Bo ona tak naprawdę chciała tylko pić i tęsknić. I umrzeć czasami chciała. Najlepiej na atak wspomnień.

Po długich zamulających 2 miesiącach stwierdzam iż , byłam ślepa i głupia aż do dziś ;) .

Wmawiałam sobie, że kocham mimo że  to było tylko i wyłącznie gadanie . Owszem tęsknie , myśle jest dla mnie ważny ale nie kocham go ;) . 

Przecież tego zajebistego prawie idealnego miałam pod nosem !! A nawet byłam z nim . Ale zaślepiona utratą dawnej pierwszej miłości miałam go gdzieś , znaczył tyle ile zeszłoroczny śnieg . Aż do dziś ... Dziś gdy widząc go przytuliłam się od tak bo się stęskniłam , nie myśląc o tym co pomyśli , zrozumiałam że coś znaczy ... Nie kocham go co prawda , w końcu miłość przychodzi z czasem . Ale on jest ważny , nie wiem dlaczego ..

Przecież  nie ma niby w nim nic nadzwyczajnego .. No może to, że nie wstydzi się prawie niczego , ma idealne poczucie humoru , fajny uśmiech , śmiech i oczy ;d  Wygłupia się prawie na każdym kroku ... 

Zdziwiłam się kiedy po minucie zaczęłam za nim tęsknić i nadal tęsknie ... Przecież to do mnie takie niepodobne ... I pierwszy raz od dłuższego czasu się ciesze, że takie coś mam ... *,*