Zrozumiałam sens tamtych ponurych dni. One miały mnie przygotować do życia według moich własnych reguł, a nie z regułami narzuconymi przez innych.
Do niedawna sądziłam, a nawet byłam przekonana, że to intensywność uczuć,a nie żadne pojęcie wartości,determinuje ludzki wybór. Dlatego miłość to sprawa czystego solipsyzmu. Jeśli spotkają się dwie osoby o takiej właśnie postawie, to skutek łatwo przewidzieć.
Argumenty,jakie sobie wymyśliłam,żeby usprawiedliwić moje postępowanie, były bezsensowne,bo przecież nie miałam pojęcia,co Paulina tak naprawdę czuje. Tamto moje zachowanie wspominam z przerażeniem. W tym okresie jasności umysłu doszłąm do wniosku,że muszę zmienić sposób postępowania dla zachowania zdrowych zmysłów. Zasługuję na nagrodę! I zdobędę ją.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kocham Cię *******