(...)
- A jej usta? Usta to istotny narzad . Znacznie determinuje jakosc calego bycia ze soba. W koncu bycie ze soba laczy sie z ustami. Wszystko predzej czy pozniej sprowadza sie do ust...
- Jej usta sa... Nie wiem nawet czy do okreslenia.
- Nie do okreslenia? Pelne, wąskie, ksztaltne, wypukle... Wybierz sobie.
- Nie chodzi tu o wlasciwy epitet... Calujac ja czuje sie jak wedrowiec na pustyni, ktory po dniach a nawet latach tulaczki odnalazl upragniona oaze. W tej chwili jestem w stanie nawet uwierzyc w materializm teczy, albo to, ze niebieska barwa nieba nie jest wynikiem rozszxzepienia swiatla w molekulach powietrza... Calujac ja jestem dzieckiem, jedzacym cukierka i negujacym racjonalizm swiata...
- Pogmatwane, rozbudowane...
- Nie da sie okreslic prosto ust czlowieka , ktory posiada w sobie nieskonczone sekwencje labiryntow, po ktorych slepo i pozadliwie porusza sie moje serce. Milosc... Bracie, to ona wymysla te wszystkie popieprzone sformulowania.