photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 MARCA 2012

gdybanie

Tak, Mój Drogi, złapaliśmy zawiechę pełną przerażenia. Ale nie bój się, jakoś to będzie. Przetrwamy. W końcu stała grawitacyjna jednoczy ze sobą każdy wymiar.

 

 

Jak śmiesz? Jakim prawem? Twoje prymitywne zachowanie obraża całe twoje otoczenie. Co ty sobie wyobrażasz? Że tak zupełnie bezkarnie możesz tak postępować? To nieprofesjonalne, to wręcz amatorskie! Prymitywne i amatorskie! Do niczego się nie nadajesz, zupełnie do niczego. Musisz to zmienić. Natychmiast. Zabij to. Zabij to w sobie i nie pozwól temu więcej oglądać światła dnia. Ewentualnie możesz bratać się z tym w ciemnościach nocy. Ale i wówczas jest to niebezpieczne. Najlepiej odrzuć to całkowicie. Zaręczam, nie potrzebujesz tego. To pierwotny mechanizm, godzien jedynie wyplewienia go z serca niczym chwastów z legendarnych pól. Odrzuć go. Poczuj jego obcość, brak integracji z twoim ego. Odrzuć je. Odrzuć je wszystkie. Nie masz prawa ich posiadać. Nie masz prawa narażać innych na ich wpływ! Ich odrodzenie... To pewna katastrofa. To upadek Nadczłowieka. To pewna śmierć nieskazitelnej koncepcji. Znienawidź to w sobie, natychmiast! Uśmierć te niewinne potwory, nie pozwól im zdominować twojej ordynacji! Nie wolno sprzeciwiać się schematowi idealnemu. Pamiętaj o tym. Zawsze.

 

 

Powiedziałeś, Wieszczu Drogi, co nie ma cienia, istnieć nie ma siły. Co miałeś na myśli? Żywotność, czy materię? Egzystencjalizm, czy cyfryzację? Co uśmierciłeś tymi słowy? Wytłumacz mi kiedyś, proszę. Tylko Ty. Nikt inny. Jedną rzecz jednak muszę i ja Tobie powiedzieć. Ideały, wartości... Zanim one, najpierw ludzie. Najważniejsi są ludzie. Najpierw ludzie. Żywi ludzie. Później dopiero to, co ważne dla życia.

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=miLV0o4AhE4

 

 

Tak często rozmawiamy, ale nadal nie rozumiem dwóch słów, których czasami używasz. Czy możesz zdefiniować pojęcia 'prawy' i 'lewy'? Szkoda, że nigdy się nie poznamy. Ale zapis Twojego głosu to też wspaniała sprawa.

 

 

- Jak oni to kiedyś nazywali?
- ...
- Wiesz, co mam na myśli.
- Nie wolno o tym rozmawiać...
- Podaj tylko nazwę.
- Znajomość nazwy może świadczyć o tęsknocie za tym obiektem.
- Czuję się zobligowany do zachowania rzetelności wobec twojej osoby.
- Na mocy jakiego prawa?
- Wyświadczasz mi - tak to nazwijmy - przysługę. Pamiętasz jeszcze dawny, niedoskonały świat. Tylko Ty uciekłeś, tylko Ty ocalałeś.
- Niebawem i mnie dosięgnie sprawiedliwość.
- Sprawiedliwość?
- Nie mam racji bytu w tym wymiarze.
- Podaj nazwę.
- W jakim celu?
- Z czystej ciekawości.
- To mnie nie przekonuje.
- A jeśli przechowam ten sekret?
- Jaki sekret?
- Sekret Ostatniego...
- Zabiją Cię.
- Nie.
- Owszem.
- Podaj nazwę.
- Nie.
- To moja decyzja, i moje ryzyko.
- ...
- No, już.
- ...uczucia.