Tęsknota.... obojętnie w jakiej formie ,nie jest zła..... 

do czasu, gdy tęskniąc zapominamy o najdroższej nam osobie...

ale to naprawdę w kryzysowych sytuacjach...

tęskniąc, bardziej myślę o tym, za co powinienem być tobie wdzięczny... 

brakuje wtedy tylu wspaniałych chwil

wyrazów twarzy ,spojrzeń, słów...

Tym bardziej usystematyzowanie sobie czasu powinno w wielu wypadkach pomuc mi w relacjach 

pomiędzy rodziną,poprawą stopni w szkole a tym samym inne spojrzenie rodziny na mnie i chociaż minimalne zaufanie spowoduje 

wolność w wyznawaniu swojej orientacji i sposobu życia...

wtedy pojawi się szacunek ,mój do zwykłego życia i ich do bardziej niezrozumiałego 

tęczowego mojego życia...

Przemyślałem sobie pewne sprawy i stwierdziłem że może jeszcze warto powalczyć o rodzine i szkołe

nie zaprzestając kochać...

Jeszcze nigdy w życiu nie oddałem tyle czasu i spraw jak tobie...

i bardzo dobrze mi z tym,

BO już nie jesteśmy z sobą,

lecz żyjemy sobą...

bo już nie traktujemy się jak nowo poznani partneży... 

tylko jak rodzina...

i aby tak pozostało...

nie zapominając o naszych codziennych obowiązkach,

zawsze miejmy siebie na uwadze,

 mam tylko Ciebie....

Dzięki kochani za ostatnia noc

za taneczny pot

za alkoholową fazę