Wczoraj byłem w Krakowie. Na koncercie! W Rotundzie! Na NOUVELLE VAGUE! ^___^ No dobra, niestety nie ma aż takiego zachwytu, niestety, no. Koncert był... dziwny. Głównie brakowało czadu w tych kawałkach gdzie ten czad powinien być, bo jak były piosenki spokojne, to było świetnie ^^ Zakochałem się w Geraldzie Toto który śpiewa z nimi i zagrał też jako support, niesamowicie pozytywny człowiek, wszyscy śmiali się z jego ruchów, tekstów, piosenek (Chocolate cake with cream and raspberry! XDD) - czekam na jego solową płytę, która will be soon ^^
Ale wracając do koncertu: była perkusja, były klawisze, była gitara, była wiolonczela (albo coś w ten deseń, nie znam się, w każdym razie jej solówka była mniaaaam) i była Sophie (spokojna, cicha, pasująca do NV) i Nadeah (totalna seksbomba, tyle seksapilu w jednej osobie w życiu nie widziałem ale... psuła mi koncert. Dlaczego? Głos mi nie leżał, zbyt skrzeczący, nie nouvellowy trochę, te całe show i seksistowskie rzeczy jakoś mi po prostu nie pasowały do spokojnego stylu NV. Ale seksowna była, trzeba przyznać, podczas koncertu myślę cała męska część widowni chętnie by ją przeleciała, a cała damska część widowni jej zazdrościła XD A jak zaczęła tańczyć do solówki perkusisty to w ogóle nie skojarzyłem, że to perkusista ma solówkę... to było dziwne XDDD). Było Love will tear us apart (fajne), było guns of Brixton (niespecjalnie... w sumie to spieprzone), było this is not a love song (świetne), 2 drunk 2 fuck (kompletnie spieprzone, w ogóle nie było energii tego kawałka, mimo wyjścia Nadeah w publike. Choć I want to hear one big fuck i I think you can fuck better było urocze XD), poza tym dance with me, heart of glass, master and servant, god save the queen i inne ale zabrakło killing moon, all my colours i Ca Plane Pour Moi na które bardzo liczyłem x( Ogólnie nie podobał mi sie sam koncept koncertu, jakieś to takie udziwnione, trochę psychodeliczne... po prostu nie u NV takie coś. Ale nie żałuję, że poszedłem, choć drugi raz nie pójdę raczej xD Koncert oceniam na... 4 na szynach, bo po prostu do mnie nie trafił koncept.
I w ogóle to mogłem jednak wziąźć te bydle na koncert, tak sobie teraz myślę... choć może by mnie cofnął ochroniarz x/
Dzisiaj znowu nie byłem na pierwszej lekcji, tym razem nie dlatego, że mi się nie chciało, tylko, że nie potrafiłem znaleźć kluczy. Ubrany w buty i płaszcz szukałem przez 10 minut kluczy, irytując się nieziemsko. Gdy już w końcu zrezygnowałem, gdy doszedłem do wniosku że to nawet dobrze, bo porozwiązuje sobie kiełbase, gdy zrobiłem sobie kawki, to wziąłem sobie piórnik, otwarłem go i... znowu się zdenerwowałem, tym razem dlatego, że jednak pójdę do tej szkoły...
I patrzta co znalazłem, cover P. od seksownej Nadeah ! Mnie się podoba ^^
Edit: Aaa, i Daria była ze mną xDDDDD