I am, what I am. 

się kurwa starzeję.

piszę tutaj, jeżeli się coś na prawde ważnego. zatem działo się.
obecny tydzień jest dziwny.nie wiem, czy to pod wpływem hormonów, pogody etc. ale wyznaczyłem sobie dużo założeń : nauka gry na ukulele, regularne treningi, zdobycie się w końcu na odwagę, żeby od przyszłego roku podpiąć się pod startup AIP.kurwa. i z tym ostatnim będzie problem. ciężka decyzja. ma więcej znaków zapytania niż wiadomych. zwlekam z nią już od pół roku. know-how jest, plan jest, środki zdobędę. problem jest z czasem który działa na moją niekorzyść i brakiem odwagi, żeby ruszyć cokolwiek w tym kierunku.. no i teraz pytanie co jest tym klockiem hamulcowym : strach? zapewne. ale kto nie ryzykuje, nie wygrywa. zmiana wszystkiego, co zaplanowałem? być może, ale suma sumarum życia nie da się zaplanować, zbyt dużo w nim zmiennych.
dlatego też, załozyłem sobie, że postaram się osiągnąć wszystkie z celów. czas na prawdziwie dorosłe życie i decyzje, gdzie sam decyduję o tym, co jest dla mnie dobre, gdzie decyduję jak pokieruje torami, żeby mój pociąg się nie wykoleił. "nikt nie zrobi tego za mnie"

mam nadzieję, że kiedy wrócę do tego wpisu za parę lat, będę się z niego tylko śmiał, a nie czuł wstyd i złość na samego siebie.