nie było tak źle.. rodzinne grono ograniczone do (prawie)minimum..
do sylwestra pozostał tydzień.. idę do perkusisty..
od wczoraj zaczęłam ćwiczyć. mam zajebisty kombinezon z wyciętymi plecami, także muszę wyglądać powalająco :D
trafiłam na mega okazje martensów, więc jeśli długość wkładki będzie odpowiednia, to kupuję :D
marzy mi się ręka w tatuażach (coś w rodzaju jak ma Człowiek Warga(, wygląda to super!! tylko szkoda mi kasy (której właściwie nie mam, a nawet jeśli to starczyło by mi na co najwyżej trzy kropki albo dwie. albo jedną )
chyba to wszystko..żadnych niespodzianek. póki co. i na wieki. pewnie..
trzymajcie się :)