Poczułam, że ogarnia mnie wszechpanująca znieczulica. Nie interesowało mnie nic. Żadne cudze ciepienie, żadne cudze problemy, żadne cudze życie. Poczułam się nagle silna, jakbym pozbyła się wielkiego ciężaru zmartwień z pleców. Nie interesowało mnie złamane serce koleżanki, złe samopoczucie przyjaciółki, czy też przyjaciel który nie odzywa się od tygodnia. Mogłam latać. Nie zauważyłam tylko tego, że do mojej nogi przywiązane jest coś, co nie pozwalało wzbić mi się jeszcze wyżej. Sumienie. Nie umiem jednak byc taka jak wy. Nie umiem zająć się sobą i gdzieś mieć czyjeś sprawy.
Wgl, wczoraj na meczu padłam i tarzałam się ze smiechu, gdy mi Przemek opowiedział pewien dowcip xD Niby go kiedyś słyszałam, ale to jeden z nielicznych dowcipów które lubie. Jak już wiecie, mam totalnie inne poczucie humoru niż reszta społeczeństwa, co nie Marta? xD
"-kochanie, zasłałem łóżko.
-To świetnie skarbie.
-- nie bałdzo, nie bałdzo "
Naprawdę , nie mogli mnie z 15 minut pozbierać z boiska, gdyż leżałam i płakałam ze śmiechu xD
wczoraj, podczas obiadu.
Oliwia : Jak się nazywa lekarz, który leczy zwierzęta? Wyleciało mi z głowy >.<
ja: pediatra.
Oliwia : dzięki. <chwila ciszy> ej, a pediatra przypadkiem nie leczył dzieci ?
ja: hahahah
śmierdzisz - puzza
piękna - bello
brzydki - brutto
a na dziś :
pomocy - aiuto
to boli - fa male