Tak. Jest beznadziejnie źle i nie wiem czy kiedykolwiek było gorzej. Ludzie są naprawdę fantastyczni. Wymagają zrozumienia, a nie potrafią go ofiarować. Bo to strasznie dziwne,że nie zamierzam spotykać się z kimś, kto przepraszam bardzo za wyrażenie, ale z kimś kto traktował mnie gorzej niż szmatę. Nie, moja droga. Zwykłe "nie wiedziałam, że Cie uraziłam" to za mało. Nic nie wymarze tego co wtedy czułam. I nie będę już mówić o tym,że nie zapominam. Bo nie jestem już tego taka pewna. Zresztą jak zawsze niczego nie jestem pewna. Dziękuje bardzo jeszcze jednej dziewczynie, która wypiep..hm. wyrzuciła mnie ze swojego życia. Tak! Tego właśnie potrzebowałam :) To tylko taki gwóźdz do trumny.Boli tak cholernie,że mam ochotę nie tylko pociąć sobie ręcę, tylko po prostu je odkroić. "Każdy ból kiedyś mija" powtarzam sobie od samego rana. Każdy. Na pewno? Przecież jestem tylko człowiekiem<wiem, Adik by teraz spytał " A co? chciałabys być koniem? > i jak każdy człowiek mam jakąś tam granicę akceptacji bólu. Przekroczyłam ją już dawno. Nie wiem dlaczego, ale wiem,że osiągnełam dno. Wiem też, że już sama sobie z tym nie poradze. Błagam.. Pomóż mi. Kimkolwiek jestes. Ktokolwiek to czyta. Z opuszczoną głową błagam o litość, którą się brzydzę. Pomóż mi wyjść na prostą. Pomóż mi ponownie uwierzyć w ludzi, uwierzyć w siłę rodziny, miłości i przyjaźni.Haloo ? I znów jest to samo. Mój apel bezradności trafia w pustą ścianę. Tak, na to też pewnie zasłużyłam. Wycieram właśnie kąciki załzawionych oczu. nie popłaczę się.Nie popłaczę się! Wiktoria nie płacze. Wiktoria się nie poddaje. Wiktoria wierzy w lepsze jutro. Wiktoria ma mnóstwo przyjaciół. Wiktoria nie istnieje. A bynajmniej nie tamta. Nie ma już tej silnej, niezależnej, szczęśliwej Wiktorii. Teraz jestem tylko wrakiem.Wrakiem, za którego teraz Cię mój drogi czytelniku serdecznie przepraszam. Straciłes na mnie tyle swojego czasu. Ale to już koniec. Cieszysz się? Emotion odchodzi. Bo emotion ma dość. Emotion nie mówi,że nie wróci. bo wróci. Dlatego, że kocha ten swój internetowy skrawek świata. Ale muszę w sobie posprzątać. Muszę dojść do ładu z dołkiem, z ludzmi i z własnym umysłem, nad którym nie panuję.Ahh. A jednak Wiktorie płaczą.Tak bardzo cierpię. I tak bardzo wiem,że muszę udawać. Muszę odpowiadać : Nic mi nie jest, wszystko gra. Bo ludzie nie lubią widzieć ludzi smutnych. Jutro powinnam milczeć. Taka próba zlecona przez Mistrza.Ale wlaśnie wysłałam mu wiadomość, że ją odrzucam. Napisałam, że przyjaciele odwracając się ode mnie plecami nauczyli mnie pokory.Nauczyli mnie jak cierpieć w milczeniu.A czystości słowa moge się uczyć przez inne sposoby.Odpisał mi krótko: "Jesteś silna.Pamiętaj". On we mnie wierzy. Dlaczego? Przecież jako jedyny chyba ma najwięcej powodów,żeby tego nie robić.Ale tak to już jest z przewodnikami duchowymi.Boję się tego dnia, co zniknie. Tego dnia, kiedy będę musiała iść sama.Sama po swojej drodze legendy, podczas gdy ludzie będą na mnie ostrzyć noże.Wstydzę się teraz. Bo moja figura Buddy stojąca na półce dokładnie tak, bym pisząc na latopie, leżąc, oglądając telewizję czy robiąc co innego zawsze była w polu widzenia-przypomina mi o tym, że nie powinnam cierpieć. W idealnym świecie bym nie cierpiała. Ale idealny świat nie istnieje.
Mam nadzieję, że bawicie się dobrze przyglądając się biernie mojemu cierpieniu.Mam nadzieję, że cieszysz się z tego że jesteś jego częścią.
Dziękuje za pokazanie mi, że przyjaźni NIE MA.
ZAWIESZAM. DOPÓKI PEWNE KWESTIE SIĘ NIE ROZWIĄŻĄ/NIE WYJAŚNIĄ.
"Zostań" - oto najpiękniejsze słowo w słowniku przyjaźni ...
Jeśli naprawdę ci na kimś zależy, pozostawisz mu
swobode działania, choćby to działanie było nie po
twojej myśli. Jesli naprawdę kogoś kochasz,
pozwolisz, by złamał ci serce
;(
[*]