jestem wielce szczęśliwa, że jutro zaczynają się matÓry albowiem za dwa tygodnie się skończą i zacznę się tak opierdalać, że to jest nieporozumienie. będę szyła poduszeczki, jak się uda, zarobię jakieś pieniążki, wypiję takie oceany alkoholu, że nie sposób to sobie wyobrazić. a potem wyjadę gdziekolwiek, choć tak bardzo chcę tu zostać.

natomiast w tym momencie jestem najzwyczajniej w życiu pewna, że walną mi na polskim akurat te lekturki, których nie powtórzyłam, że zapomnę kalulatora na matmę albo linijki, że na angielskim będę myśleć po niemiecku i odwrotenie, a na historii i rozszerzonym polskim dostanę czarnej dziury, na ustnych zaszyją mi się usta, a na wosie wybuchnę niekontrolowanym śmiechem niewiedzy. jacieżpierdziele, jestem przerażona, ja, Mada i nie mam najmniejszego zamiaru więcej się dzisiaj uczyć z nadzieją, że szczęscie głupiego nie opuści mnie i tym razem.

(...) rozumu nie można zastąpić wiedzą o tym, jak należy myśleć.