photoblog.pl
Załóż konto

22-23.09.2018 Choroba atakuje

 

 

Sobota, kiedy przyszło wstać i się ogarnąć w łazience okazało się, że zapomniałam szaczotki do włosów. I to jest ta rzecz o której nie wspomniałam post wcześniej. Taka trzymajaca w napięciu JA :P 

Śniadanie zjadłam tak duże, jak chyba nigdy w ciągu 4 miesięcy, bez kitu. Wszystko mi tak smakowało, no mówię Wam  

Niestety pogoda nie rozpieszczała, było deszczowo. Po śniadaniu odpoczęliśmy przez 1,5 godz (poszukiwania filmu Mikołajek), niestety dopiero po poworcie ściągnęłam film, żebyt tata zrozumiał o co mi i bratu chodziło przez ten czas. No nie istotne. Kiedy przestało padać ( przynajmniej moje żródła pogodowe tak podawały) ruszyliśmy na miasto (jak to brzmi) do Biedronki po soki do % (chłopaki sie przygotowali), a ja do Rossmana tuż obok po niezbędne rzeczy (piszę w liczbie mnogiej, bo jak się okazało nie tylko szczotka była mi BARDZO POTRZEBNA) :P Ja i zakupy kosmetyczne to musiało się tak skończyć, ale na swoją obornę podkreślę, iż kolejne zakupy wykonam na taką skalę pod koniec roku prawdoipodobonie, także są to wydatki długowystarczalne. Tzw. raz a porządnie. 

 

Udało się w sumie wrócić przed duzym deszczem, szkoda, że dla Tequili nie zabraliśmy ejj kombinezonu, ale przynajmniej miała prysznic :P 

Po powrocie poszliśmy nad morze, foty zrobiłam także pojawią się za jakiś czas, jak już ogarnę swoje życie- gdyż Uwaga pewne decyzje zapadły i wygląda na to, że odzyskam trochę czasu. Mam nadzieję, ale nie wyprzedzając faktów. Głowa mnie bolała straasznie, po powrocie z plaży wzięłam tabletkę. Dodatkowo było mi zimno i bolał mnie brzuch. Choroba atakuje, miałam nadzieję, że mi po tabletce przejdzie, więc czekaliśmy by pójśc na obiad. I ból głowy przeminął, ale cała reszta trzymała. Dawno tak źle mi nie było. I powiedziałam, że nic nie zjem bo nie byłam głodna i tak tranicznie się czułam, że jedyne o czym marzyłam to gorący prysznic i znikający ból. Położyłam się, miałam nadzieję, że zasne i kiedy obudzę się będzie ok. Niestety ani nie zasnęłam ani nie było poprawy. Tata pojechał do apteki po konkretne tabsy i ku chwale niebios pomogły, dzieki nim mogłam się ponieść (wgl jak to brzmi dramatycznie, jakby niewiadomo co mi było). Wzięłam gorący prysznic, serio gorący, zrobiłam małą saunę, że potem mi było tam niedobrze, ale to taki szczegół. Ważne, że przeżyłam tą nie do końca przemyślaną kąpiel. Wskoczyłam do łózka i było idealnie, oglądaliśmy mecz siatkówki, podobnie jak dzień wcześniej, zpaomniałam o tym wspomnieć, potem trochę Mam Talent i całą Ttbz. 

Przespałam całą noc aż miło. 

 

Niedziela- tutaj już w skórcie (znacie moje skórty:P) wstawanko na śniadanie- uwaga istotny element, który mnie dziś załamał (takie kobiece dramaty) nie malowałam się, bo marudzili że oni sa głodni, więc poszłam na kompromis i miałam stać się bóstwem po posiłku. 

Nadal głodna nie byłam, ale 2 kanapki i łyżkę sałatki zjadłam z trudem, w zasadzie 1,5 kanapki zjadłam i to był mój posiłek na ten dzień. Jest 22:30 więc od rana nic innego nie zjadłam, dziwne trochę... Nie mniej jednak po powrocie do pokoju chłopaki obskoczyli łazienkę a kiedy ja do niej weszłam ujrzałam moje kosmetyki na ziemi... nie byłoby dramatu (jako takiego) gdyby nie po raz 2 połamana paleta z cieniami (żeby jeszcze kosztowała ona 5 zł, a nie 5 czy 6 razy tyle) powkurzałam się w tej łazience i mi przeszło. Kobiety zrozumieją, jak to jest kiedy ulubiony cień zostaje zniszczony i nie masz z niego praktycznie nic... Pocieszam się, że pozostałe nie ucierpiały jakoś bardzo, bo wtedy byłoby słabo już totalnie. 

A miało być w skrócie :P 

Ponownie podczas Naszego wyjazdu spotkaliśmy Figę (żółtą bokserkę, która była również, gdy byliśmy w kwietniu w tym miejscu). Potem zeszliśmy na szarlotkę z lodami (oo przepraszam jeszcze szarlotkę zjadłam o niej zpaomniałam, także mini śnaidanie + szalotkę dziś zjadłam), spakowaliśmy się, zanieślismy torby do auta i poszliśmy na ostatni spacer. Pod koniec zaczęło lać (dobrze ze aparatu nie zabrałam) szybko do auta i powrót do domu. 

 

I teraz mogę wspomnieć o tych zmianach życiowych o których już coś napisałam powyżej. Podczas drogi powrotnej zastanawiałąm się co zrobić z pracą, moze studia jednak? I wyszło na to, że może fajnie byłoby wrocic do kina, do czasu gdy nie znajde czegos fajnego. Raz, że blisko, mniej stresów a hajsy praktycznie te same. Rozważałam to i pomyślałam, że napisze do Asi, którą jakiś czas temu spotkałam i rozmawiałam o kinie, że możliwe iż po obornach bede szukac pracy i jesli nic nie znajde to moze bym wrociła tam. Więc to dawno było. I  wiecie co? Napisałam do niej czy nie szukają kogoś i okazało się, że za jakiś czas ma startować nowy nabór! Ucieszyłam się, bo nie spodziewałam się takiego obortu spraw. Także fajnie, bo praca mniej stresująca, mniejsza odpowiedzialnosc i przede wszystkim blisko. Pewnie połowy osób które znam już tam nie ma, ale to nic wtedy też nikogo nie znałam, a było spoko pod względem osób. Także, jutro chciałabym odbyć rozmowę z dyro, załatwić formalności z nim, bo nadal nie wywiązał się z tego co miał. I dam mu znać by kogoś szukał na moje miejsce, tak jak mówił 2 tyg. jesli do tego czasu nie zmienie zdania i kino bedzie odroczone w czasie (o ile wgl pewne) to mogę pozostac tam do konca miesiaca, ale niech już szuka, bo to że odchodzę to raczej pewne. 

Także z 1 strony smutno, tych dzieci i mojego zaangażowania w to miejsce, ale z 2 strony zbyt wiele jest czynników przemawiajacych za tym, że to gra nie warta świeczki. 

 

Także tym akcentem kończę i życzcie mi powodzenia w nowym tygodniu, bo trochę mnie przeraża. 

 

Simba

 

Kategoria:
Lato
Dodane 23 WRZEŚNIA 2018 , exif
127

Informacje o emma6


Inni zdjęcia: NA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gdZ Klusią:* patrusia1991gd27 / 07 / 25 xheroineemogirlxDba o kręgosłup. ezekh114Raport wiosenny. ezekh114Prawie Krynica. ezekh114;) virgo123Błękitna laguna bluebird11