EAT M E KI L L ME 

No nie wiem co ze sobą zrobić. Autentycznie nie mam już ani jednej szarej komórki.

Parę dni temu zrobiłam sobie mały restart. vodka.

zatrułam się i takie tam miłe sprawy za kioskiem i w karetce.

Oto co się ze mną dzieje kiedy odrzuca się moją szczerą i prawdziwą miłość.

Tęsknię za czasami kiedy ktoś kochał też mnie. to były dobre czasy. Ale zjebałam.

Potem zjebał ktoś. No i tak dalej samo wyszło, że teraz jestem gdzie jestem

i załamuję się swoim życiem i życiowymi wyborami. O ile fajniej by było mieć zdrowa głowe,

bez problemów i zaburzeń, moze wtedy wszystko potoczyłoby się dobrze.

Każdy kto zostawi mnie albo ja tego kogoś, to po mnie jego nastepny związek

jakimś dziwnym trafem jest zajebisty. Może jestem przeklęta czy coś. Jak w tym filmie z Jessica Alba.

Czy ja jestem aż tak straszna? Jestem tylko troche zbyt dojrzała, mam wachania nastroju,

jestem wróżką, mówią na mnie Emiko, trzymam pałeczki najwyżej ze wszystkich których znam,

wpierdalam sushi średnio co 2 dni, bywam agresywna, dostaje szału bo dawno nie czytałam GTO.

I zawsze zrobię śniadanko i dam sie polozyc na nogach mimo ze po chwili mnie napierdalaj to nic nie mowie,

bo najważniejsze żeby ktoś był szczęśliwy. I ludzie jak to wiedzą, że jestem taka dobra,

to zamiast dać sobie i mi szanse i być szczęśliwym chociaz przez chwilę, to odrzucają mówiąc

'nie chce zranic tak dobrej osoby'.

Do chuja pana, aż tak dobra nie jestem, czasami i gorsza niz osoba z którą jestem.

Ja chcę tylko być zrozumiana. Chcę być chociaż troche jak inni.

A ja się czuję jak z marsa. i nie że dramatyuję.

AUTENTYCZNIE.