Równo rok temu miałam na sobie kremową koszulkę z koronką na plecach, krótką czarną spódniczkę, czarne baleriny i kokardke we włosach.
Marzłam.
Wszyscy mieli na sobie długie spodnie i długie rękawy.
Nigdy nie potrafie się ubrać adekwatnie do pogody, nigdy nie potrafię się dopasować.
Siedzieliśmy wtedy pod ścianą na korytarzu, śmialiśmy się, robiliśmy sobie zdjęcia.
To był dobry dzień.
Teraz, gdy minęło 365 dni od tego zdarzenia, siedzę sama w domu i przywołuję wspomnienia sprzed roku.
Sprzed wspaniałego roku.
Wiem, że już nigdy nie będzie tak dobrze jak wtedy, bo gdyby miało tak byś, musiałby być on.
Nie chcę go już, nigdy.