Jest za gorąco, zbyt duszno, jestem lepka, zła, smutna, śpiąca.
Dostrzegam coraz więcej podobieństw, coś wisi w powietrzu,
niedługo spadnie i mnie przydusi do ziemi, zmiażdży swoim ciężarem i siłą
Będę sparaliżowana, bezsilna, wściekła, będę mieć do siebie żal, bo przecież
''wiedziałam, że tak będzie'' ''już przez to przechodziłam''
Teraz to wszystko zależy ode mnie, mogę zmienić swój los, mogę się uchronić.
A może nie chcę?
Brakuje mi czegoś, podążam w tym (złym) kierunku, zdaję sobie sprawę z konsekwencji,
ale to jest silniejsze ode mnie.
Przeszłość mnie nawiedza.
p o w t ó r k a z r o z r y w k i