Gangsta atakuje ;]
skoro Młoda mogła, to i ja napiszę, że mam dziwny humor
niedosyć, że należę do tych "szczęśliwców", którzy mają na 8:00, to jeszcze zaczynam od francuskiego, gdzie niektórzy mnie tak wku*wiają, że nie wytrzymuję tego psychicznie...
Potem na woku farcik, prawie wszyscy NP, ja stwierdziłam, że mi szkoda, i nie przyznałam się, że nie zgłosiłam i luz, nie musiałam opowiadać..
na informatyce... hoł hoł hoł mistrz excela
na angielskim spieprzył mi się humor, chciało mi się spać i nie miałyśmy z Anką faz , i w dodatku Bartuś odczuł mojego doła :((
Jak to dobrze mieć wzorowe i dwa NP z każdego przedmiotu na semestr. bo z geografii byłam dziś zielona. musiałam zgłosić. ale przynajmniej poprawił mi się humor, widok Młodej o mało niewypieprzającej się na schodzie... no coś genialnego o odpowiedzi Marka nie wspominając. ;]
potem poszliśmy do Kaktusa, i na samą myśl łapie mnie deprecha . -.- JAK JA MOGĘ TYLE ZJEŚĆ ?! Nie dosyć, że 3bit przegryzany paprykowymi chipsami, (wait, idę do kuchni, bo paczkę laysów), to jeszcze potem bułka Klaudii. (dobra była, dziękuję )
Dzisiejsze plany Młodej legły w gruzach, ale ja twierdzę, że to po prostu znak. szkoda tylko, że niepotrzebnie się stresowała, zresztą chyba każde z nas trochę się tego bało.
idę ogarniać angielski i majzę.
narazie !