W drodze nad rzekę. No, jakby nie było, lubię to cholerne miasto i... dobra, nie będę smęcić.
Lubię pakować swoje rzeczy, czekać na autobus i jechać, jechać... tam, właśnie tam, na Zamek. Ułożyć sobie te rzeczy po swojemu. Pić herbatę z kubka (tego nowego, z namalowaną różą...). Poobklejam ściany zdjęciami z k-maga, wiersze już tam są.
Szumi wiatr, radio gra, skrzypi okno,
uciekamy w osobną samotność.
Nie mówmy o tym, czego nie ma.
Będzie dobrze lub tylko inaczej. *
Żyję w swojej fikcji. To i tak dobrze, że o tym wiem.
Ktoś zniknął z tego mojego życia tak nieoczekiwanie, że wszystko inne zawaliło się, ot tak, po prostu. Ale i tak boli.
* fragmenty Kofty "Zmieńmy temat"