Z radości, że odzyskałam zdjęcia, wszystkie pliki i usunęłam wirusa, dzisiaj też wsztawiam.
Tak się bałam, że sylwester nie wypali, a w sumie było fajnie;D. Tylko fajniej by było gdyby nasze picie nie ropieprzyło się na ziemi, bo później zaczęłam mieszać wszystko, ale mój żołądek jakoś wytrzymał, tyle, że dzisiaj rano trochę gorzej było, a teraz tradycyjnie mam pacmana i nawet gdybym zjadła wszystko co napotkam na drodzę, czułabym się głodna. Do jutra powinno przejść. YYY ludzie spoko, ciągle myliłam jakieś dwie dziewczyny i dopiero po godzinie zorientnowałam się, że są dwie, a nie jedna XD No i mam nadzieję, że nie będzie mnie na zdjęciach, starałam się odwracać, ale jak aparat był z dwóch stron było trochę trudno no i jedno było zrobione podstępem. ;x Miałam wrócić autobusem o 5,40 ale okazało się, że nie mam legitki i komkarty, a szukając ich uciekł mi. Ostatecznie zabrałam się samochodem o siódmej. xd A jutrzejszy dzień stwierdzam, że będzie piękny gdyż mój organizm jest przyzwyczajony do chodzenia spać o 4/5 <ok> Szkoda, że piszę to tylko dla siebie bo nikogo nie obchodzi moje życie, ale trudno . xd