Londyńskie Starbucksy w ramach eksperymentu każą swoim pracownikom pytać klientów o imiona i potem pisać je na kubeczkach. Nina, caramel macchiato? Yes. How are you? I'm fine, thanks, and how are you? It could be better. A myślałam, że to Polacy mają skłonności do narzekania. Dzień się tak fajnie zaczął, ale potem coś mnie przytłoczyło. Co ja tu w ogóle robię? Jestem w 'stolicy Europy', do ciężkiej cholery, i jeszcze mi źle? Tak naprawdę wolałabym być na totalnym zadupiu, ale z ludźmi, którzy z każdym dniem są jakby dalej. Szkoda Złotek, bo naprawdę mogły awansować. Dobra wiadomość jest taka, że przyszły tydzień nie będzie gorszy od mijającego, przynajmniej pod względem fizycznego samopoczucia.