kropelki.
na uschnietym płatku róży.
Ech, robotnicy umieją pocieszyc.
a szczególnie ci co kopią pzred moim blokiem.
raz jeden zarywał mojego psa.
teraz, jak rwacałam z domu płaczac ( długa, nie miął historiia) zaczęli pocieszac. Slyszałam miedzy innymi "Nie płacz!" "Co sie stało?!" "Nie płacz, kiedy odjade" "Kupie ci czekoladki!!"
heh ;p
czuje sie smutna, i radosna za razem.
dziwnie tak.
kto mnie przytuli?
p.s
prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... oj tak.