Pogdało się sporo dzisiaj, o wszystkim i o niczym.
Dzień chłopaka a wychowawczej, muzyka, tańce, jedzenia.
Sylwia wycofana z towarzystwa jak zawsze, wybuchła niepochamowanym
napadem energi i skończyło się na tym, że z klasy wyszło potargane,
zgrzane coś. Ale cóż, musiałam, tyle emocji siedziało we mnie..
Dzisiaj też rozwiązało się parę spraw i zostałam uświadomiona
o tym, w czym tkwię. To jest regres, kurwa, regres.
Zaczęłabym wiele rzeczy od nowa, a niektóre wydarzenia
wymazała.. a raczej poprawiła pisakiem do korygowania
życiowych błędów. Mam też głupi, tępy plan, aczkolwiek to szczyt moich marzeń, realizacja
niego da mi niesamowitą satysfakcję.. zrobię to.
ps. pora załatwić też sprawę z Tobą.