tępa sesja, część pierwsza.
No to kończymy, kończymy z tym co dało początek innemu myśleniu.
Co było źródłem radości, by potem do znudzenia przyprawiać o łzy.
Ja sobie za to odbiję i zacznę to na co miałam ochotę od dawna.
Ulga, wielka ulga.
Dzisiaj nie poszłam do szkoły, bo zaspałam na pierwszą lekcję,
na której był sprawdzian z geo, do którego się uczyłam, ale
złośliwość rzeczy martwych pokazała co potrafi. No, a nie poszłam,
bo jakoś nie pasuje mi kolejna jedynka za rzekome wywinięcie się
ze sprawdzianu. Posprzatałam, puściłam muzykę i robię sobie namiastkę
weekendu w środku tygodnia. o 17 na tańce.
coraz żałośniej.