Jestem martwy pod nocnym niebem
I spoglądam w stronę tych strzelających gwiazd
Moje oczy przyglądają się im
Jak moja siła zanika
Czuję, że wszystko wokół naturalnie się porusza
Wilki rozdzierają kurtynę nocy
Kiedy powstaje zimno w moich zwłokach
Moja dusza spaceruje w kierunku jego wybawienia
Rani moje ciało, by uczynić go wolnym
Wstaję z naturalnej ziemi
Świetność ciemności
Patrzę za mnie, znajduję moje ciało z otwartymi nadgarstkami
Ścieżka pokryta śniegiem otwiera się przede mną
Widzę daleko światło, którego nigdy nie sięgnę...