Buty
Ostatnio nachodzi mą głowe wiele słów. Najdziwniejsze jest to, że zaczynają sie one na literę "b" jak na przykład: Ból, biwak, boleści, but. Zastanawiam się nad ostatnim słowem: "But".
Zwykła codzienna rzecz, a jednak dostrzegam w nim coś niezwykłego. Jak uważacie co jest w nim tak niesamowitego?
Bez niego nie dałoby się żyć. Chodzi mi o to, że nie moglibyśmy normalnie chodzić. Gruba podeszwa. Wygodny środek. No i jeszcze to ciepełko, które jest potrzebne podczas srogiej zimy. Spójrzmy na nasz świat, kiedy buty nie istniały:
"Wyobraźcie to sobie. Zima. Śnieg sięgający nawet do dwudziestu centymetrów wysokości. Nie mamy butów. Temperatura poniżej zera. I co? Nie mamy butów. Nie mamy jak ogrzać stóp. Co nam tylko pozostaje? Siedzenie w domu i nie wychodzenie do końca zimy na dwór. A co jeżeli zapasy żywności legną końcowi? Wychodzimy do sklepu? Czy zostajemy w domu i czekamy na śmierć głodową? Trudne pytanie prawda? Jeżeli byśmy zdecydowali się wyjść na dwór, to jak sądzicie jakby się to skończyło? Tak... Racja. Skonczyłoby się odmrożeniem kończyn a co za tym idzie? Amputacja, a może i nawet śmierć".
Nie wygląda to wszystko za ciekawie. Prawda? Ale jeszcze spójrzmy na nasze życie bez butów podczas lata.
"Również sobie to wyobraźcie. Ten gorąc. Ten skwar. Wszędzie sucho. Pisek na ścieżkach twardnieje. Musimy iść do sklepu, a nie mamy butów. Żeby dojść do jednego sklepu musielibyśmy się strasznie namęczyć. Musielibyśmy isć po tych twardych i ostrych kamieniach, a przecież na drodze może leżeć szkło. No i co? Czy nie wygląda to równie źle? Uważam, że tak.
But. Normalny, zwykły but. Niby nic nie robi tylko leży, a jednak przynosi nam ulgę i ochronę.