To nic.
Zdaża się mi umierać.
I to nie pierwszy raz.
Nie powinnam robić większości rzeczy, które zrobiłam.
Pogubiłam się we własnym byciu i próbuje unikać siebie...
Nie, ja nie unikam siebie. Ja unikam swoich myśli.
Boje się ich?
Co by ktoś inny zrobił na moim miejscu?
Dlaczego na mnie to spadło?
Siedzę całymi dniami w domu, rozmawiając z Matim na sk.
Chyba coś do niej czuję.
Godzinami patrzę się na to zdjęcie.
Jak mogę się podobać tak cudownej osobie?
Mamy tyle wspólnego.
Książki, piłka, Tomboy'e, anime, nałogi.
Nasze sms-y, rozmowy przez telefon, na sk, fb.
Wszystko co związane z nią wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Dziś pierwszy raz wyjdę gdzieś.
Znów nic nie jem.
Coś ze mną jest nie tak.
Chcę do Krakowa.