Dzień drugi.
Zgadnijcie kto dostał okres i już o godzinie 8 nie mógł spać, bo brzuch napierdziela? Ugh, ja. Dzisiaj na pewno nie uda mi się zrobić 100 brzuszków. Jutro powinno przejść, także biorę się do roboty.
Zaraz idę zapłacić za siłownię, ale dopiero w sobotę będę mogła iść poćwiczyć. Muszę wykorzystać ostatni miesiąc jak najlepiej!
Czytam Wasze notki i muszę powiedzieć, że niesamowicie mnie motywujecie. Listy wykonanych ćwiczeń w porównaniu z moimi marnymi 20 minutami biegania to jakiś kosmos. Pomóżcie mi wziąć się ostro za siebie, bo samą dietą to ja niewiele zdziałam....
Dzisiaj impreza. Whisky z pepsi zero to będzie zabójstwo dla diety?