Podzielam pomysł Edyty, żeby wybrać się w wakacje na kilka dni nad jezioro, wynająć domek letniskowy i trochę się oderwać. Znając życie i tak skończy się to kacem gigantem. Ewentualnie znów pojedziemy z Natą do Lichenia, tym razem zostaniemy tam na noc i Piotrek będzie musiał po nas przyjechać. Już widzę jego zadowoloną minę. Trochę żałuję, że w zeszłym roku tak nie zrobiłyśmy, ale pogoda się popsuła, więc i tak nie było sensu siedzieć tam w czasie deszczu.
Trzymam kciuki!!!!!