Miałam napisać opowiadanie erotyczne pod namową storyoflife, ale coś mi nie idzie. Nawet brałam się za to, ale nie mam dobrze opracowanego przebiegu zdarzeń, temat jest (bo erotyczny), ale tak na klaśnięcie ręką stworzyć coś, to naprawdę twardy chleb. Nigdy nie piszę swoich opowiadań bez starannych przemyśleń. Tutaj faktycznie mógłby zaistnieć żywioł seksualny, ale pogoda mnie demotywowała, a raczej to co się dzieje w moim życiu. Mam 6 kotów i jednego psa. Wiem, można się w mordę strzelić samemu. Koty generalnie przez całą noc wyczyniały mi w pokoju defiladę. Cud, że kable żyją. Kocham je, ale mam dosyć. Także jak ktoś chce kotka, małego, pięknego, to proszę pisać. Boli mnie coś kręgosłup, gardło i oczy. Chyba za dużo robię tego czego robić nie powinnam.
Mama kupiła mi wafelka. Stoi na biurku. Patrzy na mnie. Mówi. Cóż kochanie, pierdol się. O tak, te wyznanie pomogło.
Wczoraj miałam dzień krytyczny i zaczynam w sobie odnajdywać nowe uzależnienia. To już totalna przesada.