Od kilku dni świat mnie po prostu przytłacza. Dowiaduje się rzeczy, przez które najchętniej zabiłabym pół świata. Problemy mam praktycznie wszędzie. O czym tylko nie pomyśle jest źle. Wręcz fatalnie! Wiesz co ja wtedy robię? Zamykam oczy i uśmiecham się. Przypominam sobie, że życie właśnie z tego się składa. Potem idę i naprawiam świat.
EH EH EH.. Życie jest do dupy...;/
I CHUJ..;(
'..Była zła, gdy zatrzasnął drzwi
W środku płacz, w oczach suche łzy
Pomyślała, no tak
Znów ten schemat się pcha..'