i jutro do szkoły! :/ zaczyna się ciężki tydzień, biologia, fizyka, geografia. yh.
dziwnie się czuję. i to w chuj dziwnie. z jednej strony Go kocham, w chuj tęsknię, ale z drugiej nie chcę wracać. nie chcę tego wszystkiego. chcę zapomnieć o tym wszystkim i umieć obojętnie koło Niego przejść. umieć nie myśleć o Nim. umieć zatrzymać łzy z myślą, że 'a może teraz całuje inną'. . . mimo to muszę się zebrać w sobie i nie zawalić tego tygodnia. muszę, muszę, muszę.
kocham te historie które układam przed snem, wraz ze łzami. wtedy jesteśmy w sobie tak zajebiście zakochani!
wierzę, wierzę kurwa, że jeszcze kiedyś, bez względu na to czy to kiedyś jest dalsze czy bliższe, że będziemy razem, razem szczęśliwi. i znowu będziemy marznąć całą zimę w parku przytuleni, będziemy chować się po klatkach, jeździć razem nad jezioro, pisać sobie długie sms, kłócić się o to, kto kogo mocniej kocha i stać w piwnicy, w której znowu zostaniemy zamknięci.
;((((