photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LISTOPADA 2011

210..

On nie odszedł, on po prostu poszedł nauczyć Boga rapu..

odpowiem.


-Mamo wychodzę - krzyknęła z kuchni Klaudia.

-Dokąd tym razem ?

-Przecież Ci mówiłam, że po 17 jestem umówiona z..

-No z kim ? Pytam z kim ? Z chłopakiem ? Nie bój się, powiedz mi. Chcemy z ojcem go poznać.. - matka Klaudii ciągnęła

-Prawie jak z chłopakiem. Pogadamy jak przyjdę, dobra?

-O której będziesz?

-Oszalałaś? Gówniarza się będziesz pytać o której wróci! Masz być o 22 i ani minuty później - ojciec wtrącił.

Klaudia wyszła wiedząc, że już jest spóźniona.. Jej ukochana musi na nią czekać, co sprawiało, że strasznie ale to strasznie się spieszyła.

-Zgadnij kto to? - zasłaniając oczy Zuzi cmoknęła jej policzek..

-Klaudia, nie bądź śmieszna, proszę Cię.. Porozmawiajmy.

-Dobrze, dobrze. Przepraszam. O czym chcesz pogadać?

-Jest problem, musimy coś z tym zrobić, doskonale wiem, że Twoi rodzice chcą poznać Twojego chłopaka, z którym się spotykasz i wiesz..?

-No co ? Co wiem?

-Wpadłam na taki pomysł. Dobrze wiemy, że mój brat się w Tobie podkochuje, może niech on robi za Twojego chłopaka? Przyjdziecie do Ciebie do domu, przedstawisz go rodzi..

-Co Ty mówisz? Nie kończ ! Nie zgadzam się, słyszysz ?! Mówię nie!

-Ale posłuchaj, to najlepsze wyjście z tej całej sytuacji, zrozum to.

-Zuza nie !

-Klaudia..

-No co ? Co Klaudia ? Choćbyś użyła 1000 argumentów mówię nie.

-Bo co?

-Bo brzydzę się facetów. Bo to Ciebie kocham, Ciebie chcę przedstawić rodzicom i nikogo innego, zapomnij o tej rozmowie. Przepraszam muszę już iść, stary kazał mi wrócić o 22. - cmoknęła Zuzę i odeszła.

Lubiła wracać do domu na nogach, ze słuchawkami w uszach. Była przekonana, że z muzyką może przejść całe miasto na nogach. Do domu przyszła punktualnie na 22, ojciec siedział w kuchni i jadł kolację, a mamy nie było, pewnie zaś poszła do sklepu czy do sąsiadki, kto to mógł wiedzieć?

-Tato, gdzie mama ?

-W łazience.

-Okej, dzięki. Dobranoc.

-Dynka zaczekaj, musimy pogadać, usiądź w salonie. Zaraz z matką przyjdziemy do Ciebie.

-Skoro musimy.

-Helena ! Czekamy w salonie.

Już początek rozmowy przebiegał stresująco. Nikt właściwie nie wiedział czego się spodziewać, a Klaudia obawiała się najgorszego, bała się tego pytania o którym niedawno gadała z Zuzią.

-Klaudia, posłuchaj. Wiemy, jesteś w wieku miłosnych rozterek, rozumiemy to razem z ojcem, świat jest w dobie telefonów i innych

-Trendów mody - wtrącił tata Klaudii.

-Chodzi nam o to, że chcemy byś była z nami szczera! Może chcesz nam o czymś powiedzieć?

-Ech, matka, z nią trzeba szczerze rozmawiać. Słuchaj córcia, chcemy poznać Twojego chłopaka, doczekamy tego kiedyś?

-Nie - obojętnie wzruszyła ramionami.

-Jak to ? To z kim Ty się widujesz każdego dnia?

-Z osobą, którą kocham, ale nie z chłopakiem.

-No to kogo innego możesz kochać?! - ojciec uderzył ręką w stół.

-Ma na imię Zuzanna, jej oczy są duże, a uśmiech piękny. Włosy pocieniowane do ramion o kolorze ciemnego złota. Jest w moim wieku, ma duże serce i kocha mnie całą, taką jaką jestem.

-CO ?! To ma się natychmiast skończyć, słyszysz?

-Nie jestem głucha, ale zapomnij o tym, kocham ją, ojciec. Nic tego nie zm