Czy tylko ja tak mam czy po prostu bardziej zwracam na to wszystko uwagę? Mam wrażenie, że niektórych ludzi w swoim życiu spotkałam za wcześnie, a niektórych za późno. Do pewnych relacji dojażałam po jakimś czasie, a na pewne relację się po prostu spóźniłam, ktoś mnie wyprzedził i zepsuł tę osobę. Jakiekolwiek źle by to nie brzmiało. Takie odnoszę wrażenie. Cały czas się spóźniam. Teraz rozumiem kogoś bardziej niż te 4-6 lat temu. Zmieniliśmy się to fakt, ale czy tylko to ma takie znaczenie. Czy życie doświadcza nas na tyle, żebyśmy po czasie zaczęli zauważać rzeczy o których wcześniej nie mieliśmy zielonego pojęcia lub które po prostu wydawały nam się abstrakcją?