zdjecie zrobił Andrzej swoim zarąbistym wodnoodpornym kompakcikiem <3
Misiek nurek (!) wrócił ;D
było ciepło, śmiesznie, piaszczysto, angielsko, brudno, śmierdząco, cudownie- jak to w Egipcie <3
stęskniłam się za tą okropną i smutną Polską: za przyjaciółmi; za śmiechem Pauli i Klaudii przez telefon, gdy - o dziwo! - dzwoniłam do mojego kochanego Krzysia, za marzeniami Eweliny, za wirtualnym spacerem po plaży z Emilką. za zielenią drzew, za naburmuszonymi kelnerkami, które mają focha, bo zarabiają pieniądze. za tym , że zazwyczaj ludzie bez przyczyny się nie uśmiechają. ludzie tutaj ściśle przestrzegają reguł, nawet nie znają słowa " spontaniczność". za tym, ze życie tutaj najczęściej kończy się płaczem, smutkiem, skrajnym pesymizmem. ale - to mój dom.
kierunek - jutro!