pierwszy stycznia dwa tysiące trzynaście. świetnie weszłyśmy w ten rok-dosłownie. zawsze lubiłyśmy mieszać, ale żeby przesadzić tak jak wczoraj, nie wierzę hahahaha <3 zapowiadało się przeciętnie w sumie, nie? dens, dens dens i te sprawy rozkminy o życiu, przecież bez tego obejść się nie mogło, ale to było do przewidzenia-i tak to uwielbiam. niby spontan niby zaraz wracamy, przeeeeeepraszamy panią, pani Krystyno ;c to wcale nie tak miało być, 10 km pieszo, przecież to nic <ok> uwielbiam naszą sławę, 'ja Cię skądś znam, oo i Ciebie też !' no proste nie może być inaczej HE HE. ogólnie było baaardzo dobrze, posiedziałyśmy trochę no i w sumie wszyscy byli pozytywnie nastawieni - jaaaa nie wiem :D zakochałam się w tych człowiekach. a ten powrót był tylko w połowie spoko, dalsza część to już podziw dla mnie EHEHEHEHE. w sumie lubię być też kamieniem ;> chcę ten pilot bardziej czarny od srebrnego. <OK> nie do zapomnienia ojjjj NIE.
+czuję, że jutrzejszy dzień nie przyniesie niczego dobrego :o
aaaa no i nie lubię Nowego Roku, dziwnie tak jakoś bez emocji.