Na uczelni.

Laura, ja, Justyna i Martyna na wykładach w zeszłym tygodniu.

Coś czuję, że jutro też się nie obejdzie bez poduszki pod tyłkiem.

No a tak w większym czy mniejszym skrócie co się działo przez

te 4 dni.. to w sumie nic twórczego. We wtorek po południu tak

jak pisałam, spotkałam się z Pyśką. Pogadałyśmy o wszystkim i

o niczym, wypiłyśmy po piwie i zleciało. Trzeba powtórzyć takie

coś, tyle że zgarnąć jeszcze Mariolę i resztę, z którą w liceum się

trzymałyśmy. W środę to zbytnio nie pamiętam co robiłam i choć

próbuję sobie przypomnieć, to mi to nie wychodzi. A nie.. chociaż

chyba wiem. No tak, a Legion Samobójców to kto znalazł na necie

i kto obejrzał. No ja. Po raz kolejny jaram się tym filmem, Joker i

Harley Quinn dalej najlepsze role. Wczoraj zaś prawie cały dzień

w Simsy grałam, po poludniu podjechałam do Stefana umówić się

na zostawienie Audi i zrobienie tego kabla, a potem kupiłam sobie

obiad w Bostonie - placki po cygańsku moim życiem. Oczekując na

zamówienie pojechałam zrobić zakupy w Lidlu, a ludzi tyle, jakby

miała być apokalipsa. Matko.. to tylko jeden dzień, w którym nie 

są czynne sklepy, a tu zapasy jak na tydzień. Opanujcie się ludzie.

Potem szybki odbiór i do domu. Szamka, Simsy, potem spacer z

psem, trochę TV i spać. A dzisiaj wstałam po 8, ogarnęłam się,

coś tam zjadłam i poszłam do kościoła. Potem posiedziałam przed

TV, następnie razem z psem poszłam do dziadków na obiad, chwilę

u nich pobyłam i wróciłam. Ogoliliśmy z dziadkiem psa w niektórych

miejscach, bo niestety trzeba było. Aktualnie zszywamy ochraniacz

na szybę do auta, bo wczoraj tak mocowałam, że porwałam głupie

skrzydełka po bokach. Przyszywamy sznurki do niej, żebym sobie

mogła wewnatrz auta ją zawiązać, bo inaczej to dupa. A nie mam

zamiaru jutro z rana znowu 20 minut szyby skrobać jak ostatnio..

Idę pograć w Simsy, potem wyjdę z psem a o 20:45 jest mecz

Rumunia vs Polska, więc trzeba obejrzeć. No panowie.. dzisiaj

ważny dzień w polskim kalendarzu, więc lecicie po 3 punkty z ładną

grą i to bez gadania. Dzisiaj trzeba wygrać, nie ma innej opcji!

A jutro.. rano wykłady, potem integracja, a wieczorem 18 Brandona.

Życzę sobie powodzenia w ten weekend.

Bang!