Sobotnia rodzinna impreza, 80 urodziny cioci Marysi, a na zdjęciu
Aga, ja i Kasia, czyli kuzynki w komplecie. W sumie najbliższe..
W sumie dzisiaj niezbyt ciekawy dzień był. Wstałasm przed 9, na
szybko się ogarnęłam, zjadłam śniadanie i pojechałam do stajni.
Poczyściłam Arkadię, porobiłam to i tamto i postępowałam chwilę
na Palomie. Po 12 do domu, odpoczynek, czytanie, obiad i przed
17 do stajni po raz kolejny. No i tu się zaczyna.. idę po srokatą,
bo w końcu normalnie oddycha i da się ją ruszyć, a jej szyja
niemalże cała we krwi, tu wygryzione, tu to.. Nie chodziła ze
swoim stadkiem ze 2 tygodnie, a te mendy jak wróciła wzięły i
ją pogryzły, pokopały pewnie też. Szybko z panem Jurkiem ją
odkarzaczem spsikaliśmy i ta teraz wygląda jak smerf, bo nie
ma miejsca gdzie nie ma rany. No tylko zatłuc reszte koni, one
są nienormalne no. Prawie się popłakałam jak ją zobaczyłam,
biedne moje dziecko. Ciekawe ile teraz jej się to wszystko goić
będzie, żeby można było wsiąść na nią i cokolwiek porobić, ehh.
Wypsikaliśmy ją, pochodziłam z nią trochę, dałam jej marchewki
i puściłam na drugie pastwisko. A ta chodziła, trawy nie chciała i
stała cały czxas przy bramce i patrzyła na wszystkich. Biedna..
Potem wsiadłam na Palomę. Nie przepadam jakoś za nią, ale
dobrze mi się na niej jeździło. W stępie do przodu, chętnie się
zbiera, więc fajnie. W kłusie torpeda, ale ogółem całkiem spoko.
W galopie strzała, ale rozumiała czego się wymaga. Skacze jak
szalona, na koperte pruła i zapasy robiła, haha. Śmieszna jest.
Występowałam ją, oddałam Paulinie, potem zabrałam Arkadię z
pastwiska i do stajni je zaprowadziłyśmy. Chwila luzu, gadanie
z moim wf-istą z gimnazjum, haha. Jego córka jeździ u nas i
przyszedł z żoną popatrzeć, to się pogadało. Po 19 do domu,
odwiozłam Rolnika i do siebie. Spacer z Klaudią i psami był, a
teraz idę oglądać Przyjaciół. A jutro.. luz a po południu stajnia.
Bang!
Inni zdjęcia: Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24