Mandżukić, Khedira i Barzagli, czyli moja trójka ulubieńców z Juve.
Notka pisana w tempie ekspresowym, więc przechodzę do rzeczy.
Dzisiaj cały dzień upalnie co wpływa pozytywnie na moją opaleniznę,
ale to, że się roztapiam po 5 minutach na słońcu już fajne nie jest.
O 9 się obudziłam i zobaczyłam, że dostałam sms od Magdy, czy dam
radę dotrzeć na 9:40 na brwi. No to szybko odpisałam, że będę i
poszłam szybko się ogarnąć. Podjechałam autem, tam zeszło jakieś
20 minut i do siebie. Relaks, potem pojechałam z psem po obiad do
dziadków, chwila u nich i znowu do siebie. Następnie poszłam z mamą
do Pepco, kupiłam kilka par skarpetek bo tych nigdy dość no i też
fajną bokserkę znalazłam. Potem obiad, trochę przed TV posiedziałam,
wykąpałam się i właśnie ogarniam się na domówkę u Grzybka. Zaraz
wybywam z resztą ludzi do niego, a trzeba się jeszcze zaopatrzyć w
to i owo. Mama pojechała do pracy, dziadkowie powiedzieli że psa bez
problemu wezmą na noc, więc.. mogę iść.
Bang!