Nie wiem czy jest tu to zdjęcie czy też nie, ale i tak je dodam.
Kompletnie nie mam co wstawiać, muszę albo kogoś poprosić by
poszedł ze mną na konie i porobił mi zdjęcia jak śmigam na oklep
na Arkadii, albo pójść na jakąś sesję. Coś trzeba będzie wybrać..
Wczorajszy mecz Włochów z Irlandią bardzo słaby, to nie było to
co chciałam zobaczyć. Przegrali 0:1, ale i tak wyszli z 1 miejsca.
Dzisiaj w sumie plany się trochę pozmieniały, ale na lepsze, o tak.
Ledwo wstałam o 8, wykąpałam się, szybko zjadłam śniadanie,
ogarnęłam się i szybko pojechałam na 10 na paznokcie. No i jak
na złość moje miejsce do parkowania zajęte, samochodów jak
mrówków, ale ostatecznie wkręciłam się na miejsce przy progu
zwalniającym i w sumie przednimi kołami stałam na nim bo się
inaczej nie dało. Godzina zleciała na paznokciach i do domu.
Posprzątałam szybko swój pokój, pomalowałam się, odsapnęłam
i przed 13 pojechałam do Elbląga. Najpierw do McDonalda na
obiad, Zestaw McWrap Klasyczny powiększony no i mam swoją
upragnioną szklankę od Coca-Coli na Euro 2016! Chciałam mieć
turkusową i taką też mi dał pan z Maca, jak miło! Część obiadu
zjadłam tam, a jak mama zadzwoniła, że już wyszła z pracy i
czeka na mnie przy wyjeździe, to szybko wszystko zgarnęłam i
pod Szpital. Dość szybko mi to zeszło, droga do domu też i już
po 14 byłyśmy na miejscu. Dokończyłam obiad i stwierdziłam,
że jadę do stajni posiedzieć i popatrzyć, bo jazda z katarem i
gilami do pasa niewskazana. Poszłam do Arkadii, dałam jej
kilka marchewek, wymiziałam i poszłam popatrzeć jak wszyscy
jeżdzą, przy okazji pogadałam z dziewczynami, pośmiałyśmy
się i w ogóle. O 19 wróciłam do domu, ogarnęłam się i poszłam
posiedzieć na dworze z Nelą, Martyną, Kubą, Grzybkiem no i
Fubem. Idę chyba coś poczytać, bo na oglądanie nie mam weny.
No i w międzyczasie beędę dalej rozmawiać z Sandrą, Martą i
Markiem. A jutro.. się zobaczy.
Bang!