Stefano S.

To zdjęcie jakby ktoś posiadał taką wyobraźnię jak ja, to by zrozumiał

jego drugie dno, które mnie tak bardzo bawi. A na zdjęciu Sturaro.

Upałów ciąg dalszy, ale pod wieczór przeszła burza, popadałi i już lżej

się oddycha. Nie zmienia to faktu, że kocham upały. Mogłabym kiedyś

wyjechać na takie Hawaje i tam zostać. Ciepełko 24/7, normalnie raj.

Do Elbląga pojechałam dzisiaj samochodem, od razu też pojechałam

na Leclerc zatankować, bo kreska bardzo zwinnie zmierzała już do 

rezerwy. Szybkie tankowanie i na uczelnię. Na początek Retoryka,

oddawanie newsów, gadanie o tym i o tamtym i jakoś to zleciało..

Następnie Warsztaty pisarskie, dostaliśmy trzy zdania i mieliśmy na

ich podstawie stworzyć opowiadanie czy coś innego, ale miało to być

arcydzieło, haha. Coś tam napisałam, ale imponujące to nie było..

Oczywiście nie obyło się też bez masy śmieszków ze wszystkiego.

Na Literatury nie poszłam, więc szybka zawijka z parkingu i kierunek

Pasłęk. Po drodze zajechałam w miejsce, w którym słyszałam, że

może być praca dla mnie. Pogadałam, zostawiłam numer i tak dalej

i będę czekała na informację. Oby się udało, fajnie by było bo bym

już szukać nie musiała. Potem podjechałam pod New Look, salon

kosmetyczny do którego chodzę. Mama była tam na paznokciach,

a że i tak miałam ją odebrać, to już poczekałam. W międzyczasie

poszłam na Plac po lody dla mnie i dla jednej z dziewczyn, które

tam pracują, pogadałyśmy też i w ogóle. Potem szybkie dogadanie

się z ludźmi z myjni samochodowej na którą i co robimy, zakupy i

dom. Całe popołudnie majstrowaliśmy z powieszeniem mojego

telewizora, ze zdjęciem jednej półki i tak dalej. Do tego malowanie

balkonu w niektórych miejscach i inne takie i do 19 nam zeszło.

Potem chwila relaksu, szybki spacer z psem i kąpiel. W planach

miałam oglądanie Przyjaciół, ale jestem tak zmęczona, że jakbym

włączyła odcinek, to bym przy nim zasnęła. Jutro mam cały dzień

na co tylko zechcę. Filmy, seriale, książki no i myjnia, może też i

konie jak pogoda będzie spoko. No i pod koniec tygodnia zabieram

papiery z uczelni, najwyższy czas.

Bang!