photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
21.05 - Lusia.
Kategoria:
Ja i inni.
Dodane 28 MAJA 2016 , exif
92
Dodano: 28 MAJA 2016

21.05 - Lusia.

Luśka i ja, czyli luzakowanie na zawodach tydzień temu. Luśka to

ogółem taki mały szatan w skórze konia. Niby normalna, ale jak

się na niej jedzie, to pruje do przodu, łeb do góry podnosi jak się

tylko wodze zbierze. Podziwiam Werkę, że na niej śmiga, jeździ 

na zawody i je wygrywa. Ja wolę swoją normalną, cudowną i dość

prostą w obsłudze krówkę. Nie oddałabym jej za żadne skarby!

Wstałam sobie dzisiaj po 8, jako tako się ogarnęłam, coś tam

szybko zjadłam i pojechałam na 10 do stajni. Dzisiaj zmiana i na

jazdę miałam Hipcia. W sumie fajnie, bo dawno nie jeździłam na

tej rudej żyrafie. Jazda fajna, dobrze było. W stępie zamulacz ale

to już u niego norma. W kłusie o dziwo szedł do przodu i obyło się

bez jakiegokolwiek poganiania go. Na drągach szedł w miarę

przyzwoicie, ale nie jest to to, czego oczekiwałam. Ale do galopu

to już był pierwszy. Ruszyłam tylko kłusem i zdążyłam tylko łydkę

dać a ten już leci galopem. Hipcio to idealny koń do półsiadu. Ma

długą szyję, długi wykrok i można dobrze wyćwiczyć sobie półsiad.

Kółko w jedną i drugą stronę, chwila stępa i dałam go na jazdę

innym. Boli mnie to, że dzieci w taki upał nie znaja umiaru dla

konia. Zamiast delikatnie pokłusować, zagalopować po max dwa

kółka w jedną i drugą stronę, to one robią ich niewiadomo ile a

Hipcio nie ma jakiejś super kondycji i po jeździe po prostu płynie.

Na koniec zrobiłam szybką oprowadzankę dla małego i śmiesznego

Grzesia. Szybko rozebrałam Hipcia, wylałam na niego wiadro

zimnej wody z rzeki i puściłam na pastwisko. A ten oczywiście

zobaczył, że mam dla niego całą masę marchewek to zamiast iść

i się wytarzać, chodził za mną po pastwisku, trącał pyskiem i

czekał aż dostanie jedzenie. W końcu dałam mu je, a ten chwilę

później się wytarzał. Ogarnęłam sprzęt, zgarnęłam wszystkie

rzeczy i do domu. Kąpiel, ogarnięcie się, ponownie do auta i

kierunek Boston. Brak pomysłu na obiad = jadę po placka na

wynos. A w Bostonie jakiś rajd rowerzystów, praktycznie same

zamówienia na te placki i musiałam czekać 40 minut, żeby mój 

był gotowy. Ale co to za problem, obok lodziarnia Jankowskich

więc poszłam na lody, potem posiedziałam w aucie i o danym

czasie poszłam odebrać jedzenie. Szybko z nim do domu i

szamanko. Ten smak, ten placek.. polecam, niebo w gębie!

Mama pojechała do pracy, a mnie czeka potem spacer z psem.

A potem w planach nocny maraton z filmami, które mam na

dekoderze nagrane. Pełno filmów od Marvela, do tego jakieś

akcji się znajdą i cała noc przede mną.

Bang!

 

 

 

Komentarze

freedomofdreams ej fajny kask xD
i konik też niczego sobie :P
28/05/2016 23:18:23
dzialamposwojemu no wiem właśnie.. też bym taki chciała ;c
a koń może być xD
29/05/2016 17:08:23

Informacje o dzialamposwojemu


Inni zdjęcia: 1543 akcentovaŻycie to chwila pragnezycpelniazycia:) dorcia2700Noin zniknę... najprawdopodobniejnieNarodowo. ezekh114Mokry ślizg bluebird11Kos jerklufoto:* patrusia1991gd:) harrypottergallery:) harrypottergallery