Zeszła sobota, Grzybek, Ania i ja w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Dzisiaj w sumie nie ma dużo do opisania. Wstałam jakoś o 8, z
psem na dwór poszłam, potem się ogarnęłam i następnie kościół.
Potem oglądanie Cobry, wyjście z psem do sklupu i ciąg dalszy
układania puzzli. Mam ich już dość, ale nie odpuszczę i dzisiaj je
w końcu skończę. 500 elementów takie trudne dla mnie.. chyba
jest źle ze mną. Wolę nie myśleć, ile bym te 3D układała, ojoj..
Obiad i mecz Manchester United vs Arsenal. Mimo ciągłej walki
nie udało się Kanonierom wygrać i przegrali 3:2. Ale Welbeck i
Ozil strzelili piękne bramki.. to jakieś pocieszenie. Ja idę dalej te
puzzle męczyć.. one mnie chyba cierpliwości nauczą. Koło 20 na
dwór z psem, Klaudia i Pędzel idą z nami, wiec Gruby się trochę
porusza. A o 20:45 Derby d'Italia czyli mecz Juventus vs Inter.
No dzisiaj mecz do wygrania i to bez dwóch zdań. Trzeba tym
rywalom pokazać, gdzie ich miejsce, żeby już nie szczekali co
to nie oni. Juventusie, grasz dzisiaj u siebie i pokaż, że będąc z
powrotem na pierwszym miejscu wróciliście na należyte wam
miejsce. Dzisiaj liczą się tylko 3 punkty i nic innego! Forza Juve!
A jutro do 16:15.. kill me.
Bang!