Ja i Karolina, czyli poranne zdjęcie prosto z autobusu o 7:39.
I jak to je nazwała Karolina: kaczki. No tak trochę, ehehe.
No dzisiaj w sumie nie taki najgorszy dzień. No oprócz mojego
wstania po 5 rano, żeby wyjść z psem na dwór, co by potem
nie musieć na najwyższym biegu się ogarniać i gonić autobus.
Jechałam razem z Nelą i Michałem, chwilę później dosiadła się
do nas właśnie Karolina i kierunek Elbląg. Wysiadka na trwmaj
na pętli i nim na uczelnię. No.. prawie, ale zawsze bliżej niż z
dworca idąc z buta. Po 9 zaczęła się Literatura Staropolska, na
której siedziałam i malowałam po szlaczkach, które dostałam
od Magdy. Idealne zajęcie na wykładach. Potem Powrzechna,
w miarę szybko zleciała i WOK. Dwie prezentacje, które dość
szybko przeminęły i wystawianie ocen. No, mam tą 3 na koniec
i chwała za to. 3+ za prezentacje miałam i 2 za ten durnowaty
sprawdzian na początku grudnia. Na każdych zajęciach byłam,
więc 3 mi postawił. Najważniejsze, że zaliczone. Potem szybciej
zrobiliśmy ćwiczenia ze Staropolskiej i razem z Agą wyszłam o
15:20, co by na spokojnie zdążyć na autobus, a ona na pociąg.
Ogółem jak zawsze, nie obyło się bez śmieszków na zajęciach.
Autobus też szybciej podjechał i tym o 15:50 pojechałam. Ale
po drodze.. jakaś mgła od wiaduktu w Bogaczewie prawie do
samego Pasłęka. Ja nie widziałam nic w tym białym czymś, a
kierowcę to podziwiam za jazdę podczas takiego czegoś. Dom,
obiad i lecę obejrzeć odcinek Supernatural, a potem biorę się
za Gramatykę Opisową.. może czegoś się na jutro nauczę. A
jeszcze czeka mnie spacer z psem.. ehh. Pół biedy, że jutro na
10:15 dopiero. Ten tydzień i następny to będzie piekło.
Bang!
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24