Auguri Stephan.

Szwajcarski Ekspres, czyli Stephan Lichtsteiner, obchodzi dzisiaj

32 urodziny, wiec wszystkiego co najlepsze dla tego pana, braku

jakichkolwiek kontuzji, dobrej formy jeszcze przez długie lata,

co by dalej istniało powiedzenie "czteropłucowy Lichtsteiner", tych

100 lat życia, dalszego gestykulowania podczas meczy gdy któryś

z kumpli coś spaprze i pozostania w Juve do emerytury i dłużej!

Weekend, a ja dalej nie wyspana. Serio, odpocznę po śmierci..

Zakupy to tu to tam, wyjście z psem, śniadanie, ogarnianie się i

chwilę po 11 dziadek zawiózł mnie z Patrycją do Zastawna. A że

dziś sobota, cała masa ludzi przyjechała do Zet na jazdę i  ja z Alą

i Patrycją czekałyśmy na jazdę do 13. Ale przy okazji wszystkie

źrebaki wymiziałam, pomogłam innym szybko ubrać konie, potem

poszłam zobaczyć czy Krilan przypadkiem nie ma jakieś panierki

na sobie, bo powiedziałam pani Renacie, że ja mogę go na jazdę

wziąć i ta się zgodziła. No uwielbiam tego szalonego rodzielca no!

Porobiłam trochę zdjęć dla koni, pozaczepiałam Krilana, z psami 

się pobawiłyśmy i przed 13 szybko go wyczyściłam, osiodłałam i

poszłam z nim na halę. Stępa dużo, bo czekałyśmy aż przyjdzie

pani Agnieszka nam jazdę poprowadzić. Krilan fajny dzisiaj, nie

powiem że nie. Żywy, w kłusie bardzo do przodu, na drągach też

fajnie pracował. W galopie oczywiście torpeda, bo jakżeby inaczej.

Potem jazda też okej, w galopie na prawo przy zagalopowaniu się

spłoszył i odbił na bok, ale nie odwalił nic mocniejszego i do końca

fajna jazda. Rozstępowane konie i do stajni z nimi. A za tydzień

poskaczemy, więc fajnie. Dałam marchewki Krilanowi, cały sprzęt

schowałam i do domu. Dom, kąpiel obiad.. i zwijam na imieniny do

wujka. Nie chce mi się, ale muszę.. o ludzie. A jak wrócę pewnie

jakiś serial się obejrzy.

Bang!