Złośnica Newada i ja, czyli dzisiejsza jazda w Zastawnie.
Myślę, że dzisiejszy dzień mogę uznać za całkiem udany i fajny.
Wstałam o 8, wyszłam z psem, potem się ogarnęłam, zjadłam
szybko śniadanie i na autobus o 9:55 poszłam. Moja mina po
wejściu do niego musiała być chyba bezcenna. Jak zobaczyłam
kierowcę, który jest podobny do naszego typka od Gatunków
Dziennikarstwa, to serio się zastanawiałam, czy to przypadkiem
nie on, haha. 10:35 byłam w Elblągu, poczekałam chwilę na Agę
i razem na uczelnię. O 11:30 zaczęliśmy zajęcia z profesorem
od Onomastyki.. i gdyby od razu zaczął nam dyktować wszystko,
co trzeba.. byśmy wyszli po jakichś 20 minutach. Ale zaczął z
nami rozmawiać na różne tematy, oczywiście bez śmieszków się
nie obyło. Chyba najlepszy profesor z uczelni: zrobi nam zajęcia
szybciej jak go poprosimy, przełoży termin oddania pracy, bekę
pokręci na zajęciach.. a my mu tak bezczelnie uciekliśmy wtedy
w grudniu. Dobrze, że nam wybaczył. Jego mimika i teksty też
są bezbłędne. Skończył prawie za piętnaście dwunasta z nami,
a że Daria była samochodem, to szybko podrzuciła na dworzec i
zdążyłam na autobus o 12:55. W domu jakoś 13:30, ogarnianie,
obiad, przebranie się i z Patrycją na konie do Zastawna. Dzisiaj
dostałam na jazdę Newadę. Uwielbiam Krilana i liczyłam na niego,
ale dobra. Czyszczenie poszło mi szybko, dziadek przytrzymał mi
ją, szybko ją ubrałam i na halę. A jazda całkiem fajna. W stępie
Newada jest dość żywa, w kłusie na długich ścianach zasuwała,
ale już na krótkich zamulała. Na drągach ładnie szła i powiem, że
fajnie się z nią pracuje. Ale najlepsze i tak było to, jak kuliła uszy
na każdego konia, zwłaszcza ma małą Klarysę. Albo zadem coś
próbowała wykombinować albo ugryźć. Ale klaczom to zawsze
coś nie pasuje. W galopie miękka, normalnie jakby się jechało na
jakieś poduszcze a nie na koniu. Ale łbem na wszystkie możliwe
strony machała jak trzeba było galopować. Ale szła ładnie i to się
liczy. Potem rozstępowanie, konie schowane do stajni, sprzęt
umyty i schowany i do domu. W domu jakoś o 18, kąpiel i zaraz
idę z psem na spacer. A jutro? Na 12 znowu do Zastawna, więc
jak dla mnie super. Mogłybyśmy coś skoczyć, bo nudzi mnie już
to, że kłusem jeżdzimy z pół godziny, z 10 minut stępujemy a
galopu mamy raptem tyle, co okrążenie hali. Skoki były tylko raz,
więc lipnie trochę. Mają nas w końcu czegoś nauczyć na tej sekcji,
więc skoki by się przydały. Może jutro, wypadałoby. No i miło by
było dostać jednak Krilana z powrotem. Newada spoko, ale jednak
wolę wyższe konie i te, z którymi jestem już zgrana. Patrycja jeździ
na Krajanie już długo i zawsze go dostaje, a mi w kółko zmieniają
konie. Ja wolę ustatkowanie i jednego konia..
Bang!
Inni zdjęcia: Morzine ajusiaMalaga ajusiaMalaga ajusiaZakopane suchy1906Bionnassay ajusiaChamonix ajusiaChamonix ajusiaChamonix ajusiaAlpy ajusiaAlpy ajusia