Pirlo i Błaszczykowski. Z dnia, kiedy kręcili reklamę Drutexu.
Mam już to zdjęcie od dłuższego czasu, a zupełnie zapomniałam
o nim. Fajne takie zdjęcie.. kto by nie chciał mieć zdjęcia z Pirlo?
Wczorajszy mecz Liverpool vs Arsenal emocjonujący i to chyba
aż za bardzo. Akcja, nerwy.. i remis. Na dzień dobry to Liverpool
wyszedł na prowadzenie, jednak chwilę później Ramsey strzelił
na 1:1. Potem znowu gospodarze wyszli na prowadzenie, jednak
do przerwy dzięki Giroud padł remis 2:2. Podczas drugiej części
spotkania kolejnego gola strzelł Olivier i do 90 minuty Arsenal
prowadził. Niestety na koniec rywale wyrównali i mecz zakończył
się remisem 3:3. Kanonierzy tylko z jednym punktem, jednak
dalej są na pierwszym miejscu, co cieszy. W następnym meczu
muszą spiąć tyłki i zgarnąć 3 punkty i nie ma, że boli. COYG!
A dzisiaj nie danw było mi się wyspać, bo na 9 miałam umówione
paznokcie. Więc szybkie ogarnianie się, szybko z psem i miasto.
Na paznokciach godzina, potem do Rossmana. Na moją zgubę
zrobili go u nas, haha. Jak ostatnio wyczaiłam w nim perfumy
Killer Queen od Katy Perry i jak spodobał mi się ich zapach, to
stwierdziłam, że muszę je mieć. Przy okazji wywąchałam inne,
które były na promocji, ale jak się uparłam na tamte, to nie ma
mocnych, bym zmieniła zdanie. Przy okazji zainwestowałam w
nowy tusz do rzęs, bo mój coś chyba zaczyna trochę wysychać.
Znalazłam też fajną pomadkę, która bardziej jak błyszczyk
wygląda, ale kolor matowy i pewnie nie będzie nawet widać, że
ją mam. Potem zakupy, dom, pospałam i na 13:45 do kosmetczki.
Chwila tam, następnie do nowej Biedry po piwo znane z serii
filmów Szybcy i Wściekli, czyli słynna Corona. Trzeba próbować
wszystkiego, no nie? Idę obejrzeć kolejny odcinek Teen Wolf,
potem spacer z psem, przeczytam książkę od Agnieszki i spać.
A co jest pięknego w dniu jutrzejszym? Nie ma profesora od
Literatury Faktu i Audiowizualki, więc Daria zadzwoniła do tego
od Onomastyki, czy możemy mieć z nim zajęcia pół godziny
szybciej. Ten się zgodził, więc.. na 11:30 dopiero jadę na zajęcia
i wracam jakoś o 13. Jak miło. Doczekałam się dnia, w którym
nie ma tego chamskiego profesora. I nie tylko ja. Tyle wygrać!
Bang!